czwartek, 10 lipca 2014

Co z tymi śmieciami?

Wydawałoby się, że reforma śmieciowa nam się udała. Zarówno ja, jak i moi sąsiedzi znamy terminy, kiedy przyjeżdża Lekaro i wystawiamy zbiorniki na ulicę, ułatwiając tym samym orientację pracownikom tej firmy. 

To akurat mnie trochę dziwi, bo wystarczyłoby zostawić, jak kiedyś otwarte drzwi do altan śmietnikowych, jak to się w żargonie nazywa. Nie byłoby i to całe pospolite ruszenie nie byłoby potrzebne. ale jest widać potrzebne, bo kiedy w maju nie wyjechałam z pojemnikiem na ulicę, to potem szukałam samochodu jeżdżąc po Aninie na rowerze i błagając pracowników, aby zechcieli do mnie wrócić. Cóż, przyuczyliśmy ich do wygody. Przez siedem lat nie musiałam tego robić, teraz, uprzedzając fakty i nie chcąc kolejny raz poszukiwać śmieciarzy i ja wystawiam mój pojemnik.

Nie słyszałam w zasadzie żadnych narzekań. Mam niewielki ogród i co nieco kompostuję, ale nie wszystko i dziś oddałam też worek uschniętych gałązek, które zostały zabrane bez żadnych uwag. 

Niestety, reforma śmieciowa nie poprawiła zasadniczo czystości w Aninie. Na pewno nie zmieniła nawyków tych z nas, którzy nie sprzątają kup po swoich psach ani tych, którzy beztrosko pozbywają się butelek, torebek foliowych, ulotek, puszek po piwie i napojach.

Osobiście zwróciłam uwagę jakieś eleganckiej pani, która przyjechała do nas na pogrzeb i mając problem z papierem po kwiatach zwinęła go w kłębek i zamierzała rzucić przy ogrodzeniu kościoła. 

Wciąż też przy komunalnych koszach na śmieci spotyka się takie oto kwiatki:


To zdjęcie pochodzi sprzed chwili, a kosz stoi przy Wydawniczej róg Bosmańskiej. Podobny widok przedstawiał ten kosz kilka dni temu, kiedy sama postawiłam tam 120-litrowy worek ze śmieciami bytowymi, który ktoś rzucił przy sąsiadującej z koszem parceli. Podobna sprawa miała miejsce przy IX Poprzecznej róg Wydawniczej przed dwoma tygodniami, z tym, że worek był już rozerwany, a śmieci wysypywały się na ulicę. 

Zastanawiam się, jak to się dzieje skoro płacimy za śmieci jedną stawkę, uzależnioną od ilości mieszkańców w budynku, jednakową bez względu na to, ile śmieci wytworzymy.  

Obrzydliwe i godne potępienia jest to, że wciąż są wśród nas ludzie, którzy chcą być ponad obowiązującym wszystkich prawem. I choć produkują śmieci, jak wszyscy, chcą tej niewielkiej w gruncie rzeczy opłaty uniknąć. 

Należy tu również dodać, że podczas trwania cosobotniego bazarku na parkingu przed urzędem stoi samochód zbierający elektrośmieci. Warto więc przygotować sobie zawczasu to, czego nie możemy wrzucić do pojemnika na odpady segregowane czy zmieszane, aby oddać do specjalistycznej utylizacji.

Przy okazji apeluję do właścicieli nieruchomości, aby od czasu do czasu przeszli wzdłuż ogrodzenia posesji i sprawdzili, czy nie ma tam śmieci, zeschniętych igieł i liści oraz czy nie warto by wyrwać wyrastających między płytami chodnikowymi chwastów. Wielu z nas nigdy tego nie robi!


Zarośnięty chodnik przy Bosmańskiej. Już nikt się tamtędy nie zdoła przedrzeć!


Dbajmy o środowisko dla przyszłych pokoleń!

mga 

2 komentarze:

  1. Worki sa rozerwane poniewaz osoby , ktore zbieraja puszki "dorywaj" worki na smieci ktory czekaja na zabranie przez smieciarzy I cale je przeszukuja , przy tym rozrywajac je I zostawiajac , tydzien temu byla taka sytuacja wystwilismy worki I nagle nie wiadomo skad zjawil sie pan z wozkiem ktory zaczal rozwiazywac I przeszukiwac je , gdy wyszlam do niego I zwrocilam lekko uwage czy mogl by chociaz zadzownic I spytac sie czy moze to robic bo nie jest to komfortowe gdy ktos przeszukuje worki na smieci , po czym pan nawet nie odrywajac sie od szukania powiedzial ze przeciez smieciarze juz jada , wiec zaczelam drazyc ze worki sa rozerwane I smieci sie wysypuja , to pan znow zaczal mnie przekonywac ze smieciarze juz jada . Po 10 miniutach poszedl do workow sasiadow zostawiajac nam rozerwane worki I porozrzucane smieci .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tę informację! Może trzeba by dać znać do dzielnicy? Z drugiej strony można ewentualnie zaproponować takiemu człowiekowi zawieszenie foliówki z pustymi puszkami na płocie, bo rozrywanie worków jest nie tylko niekomfortowe, ale to dodatkowe śmiecenie! Jak Pani widzi takie porozumienie? Byłoby możliwe?

      Usuń