czwartek, 13 lutego 2014

Rozmawiamy z Iwoną Chodorek, Anną Trojanowską i Piotrem Chodorkiem, autorami powieści "Nieczynne do odwołania" oraz "Hiszpański kot"

Iwona i Piotr Chodorkowie – lekarze weterynarii prowadzący od trzydziestu lat przy III Poprzecznej w Aninie przychodnię dla zwierząt,  współautorzy (wraz z Anulą Trojanowską) powieści „Nieczynne do odwołania” (wyd. Szara Godzina, 2013). Rodzice trzech synów. 
Dr hab. Anna Trojanowska - pracownik Instytutu Historii Nauki PAN, autorka wielu publikacji naukowych oraz powieści „Jak makiem zasiał”. Prywatnie przyjaciółka Iwony i Piotra Chodorków. 



Iwona i Piotr Chodorkowie na wakacjach

MGA: Z jakim najdziwniejszym zwierzęciem spotkali się Państwo podczas swojej praktyki lekarskiej?

Piotr Chodorek: Waran z Komodo, pyton, wilga  Z takimi nietypowymi pacjentami zawsze mogą wyniknąć jakieś nieprzewidziane problemy. Co do warana właściciel był bardzo podobny do niego, miał zimne lepkie ręce  i gadzi wzrok. Waran został pogryziony przez drugiego warana. Miał uszkodzoną tylną łapę. Nie wiedziałem, jaki zastosować antybiotyk ogólny, przeliczyłem więc dawkę z leków współczesnej terapii. Miejscowo zastosowałem Rivanol. Nie byłem pewny leczenia, ale okazało się skuteczne. Po jakimś czasie okazało się że właściciel  jest  konsultantem i autorytetem od waranów w ZOO...
Wilgę przyniósł nasz najmłodszy syn. Przyleciała za wcześnie i nie mogła zdobyć pokarmu, przetrzymaliśmy ją dwa tygodnie i kiedy się zrobiło ciepło, wypuściliśmy na wolność. Zamieszkała wysoko na starym dębie. Przez cały maj słyszeliśmy jej śpiew.
Pyton był pogryziony przez szczura który miał być jego śniadaniem. Działo się to w okresie wylinki i pogryzienia wyglądały groźniej niż okazały się w rzeczywistości.

MGA: Czy Aninianie dobrze opiekują się swoimi zwierzętami? Jakie najważniejsze błędy popełniamy?

Zazwyczaj dobrze, nieraz aż za dobrze! Zdarzają się nadopiekuńczy właściciele, oceniają potrzeby zwierząt na miarę ludzkich, a z tego wynikają różne problemy.  Na przykład  przekarmiają albo przegrzewają swoich podopiecznych.  Problemy mogą wynikać także z  braku wiedzy o potrzebach konkretnych ras: wybierają psa, kierując się jego wyglądem, a nie predyspozycjami .

MGA: Podobno nie jest wskazane, aby pies cały dzień spędzał w ogrodzie, bo czuje się wtedy odpowiedzialny za dom i nie pozwala sobie nawet na krótką drzemkę, co czyni go zestresowanym i zmęczonym.

Teorie są różne, z praktyki wiemy, że niektóre rasy na przykład z grupy owczarków, wolą przebywać  w ogrodzie, ponieważ stróżowanie mają zakodowane w genach. Kiedy nie mogą tego robić, są  zestresowane. Niezrozumienie psiej psychiki prowadzi do zaburzeń behawioralnych.



MGA: Powieść „Nieczynne do odwołania” jest w pewnym sensie przedłużeniem Państwa praktyki, jednak nie każdy lekarz weterynarii sięga po pióro. Co było najważniejszym motywem jej powstania?

Prawda jest taka - założyliśmy się, że napiszemy i wydamy książkę! Podczas spotkania ze znajomymi każdy twierdził, że mógłby napisać książkę i że to proste. Kiedy ukazało się nasze „Nieczynne do odwołania” nikt z nich nam nie pogratulował…

MGA: Czy opisane w powieści przypadki to te, z którymi zetknęli się Państwo w swoim gabinecie, czy też są one fikcyjne?

Wiele z opisanych przez nas przypadków wydarzyło się w rzeczywistości, jednak na potrzeby naszej książki musieliśmy je nieco podrasować, choć niektóre z nich były tak nieprawdopodobne, że sami byśmy ich nie wymyślili

MGA: Jaką refleksję chcieliby Państwo poprzez tę powieść zaszczepić w swoich czytelnikach?

Chcieliśmy pokazać, jak ważne są zwierzęta w naszym życiu. Ubarwiają je, dają zastrzyk pozytywnej energii i wypełniają  pustkę.  Czasami łatwiej się z nimi dogadać niż z rodziną.

MGA: Czy po tej pierwszej powieści możemy się spodziewać następnych?

Dwunastego lutego pojawił się w księgarniach „Hiszpański kot”, kontynuacja przygód bohaterów naszej pierwszej powieści. Aktualnie pracujemy nad trzecią częścią.



MGA: Oprócz pisania mają Państwo jeszcze inną pasję…

Lubimy podróżować, poznawać ciekawych ludzi, obserwować zwierzęta, smakować nowe potrawy... Ostatnio zainteresowała nas historia alchemii. I taki wątek chcemy wpleść do naszej powieści.

MGA: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę wielu czytelników!

2 komentarze:

  1. Jak miło zobaczyć autorów powieści, którą właśnie czytam :) Będzie trzecia część? Wspaniale, im więcej tym lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorzy w powyższym wywiadzie mówią, że pracują aktualnie nad trzecią częścią. Pozdrawiamy!

      Usuń