sobota, 28 grudnia 2013

Rozmawiamy z Teresą Szymczak

Teresa Szymczak – z wykształcenia bibliotekoznawca, z zawodu dziennikarka i redaktorka (Na przełaj, Rezonans), z pasji animatorka wydarzeń kulturalnych w Aninie, założycielka i wieloletnia redaktorka periodyku „Między nami aninianinami”, miłośniczka poezji, bibliofilka, kolekcjonerka sów, członek zarządu Oddziału Anin TPW.

Tu bardzo ciekawy wywiad Teresy Szymczak zarejestrowany przez Kulturalny Wawer:
http://kulturalnywawer.pl/index.php/wawroteka/opowiadacze/opowiadacze/116-teresa-szymczak


Teresa Szymczak


MGA: Należy Pani do tak zwanych „kamieniarzy”, proszę wytłumaczyć specyficzne, anińskie znaczenie tego pojęcia.

TS: Kamieniarze, to żartobliwe określenie grupy ludzi, których połączyło dążenie do uczynienia Anina osiedlem wyróżniającym  się pozytywnie kultywowaniem tradycji; dbamy też o lepszą jakość  życia w nim,  o bliższe stosunki  między sąsiadami. Należąc do różnych organizacji, pełniąc różne funkcje społeczne i zawodowe postanowiliśmy działać wspólnie. Zaczęliśmy od postawienia kamieni z tablicami, upamiętniającymi pobyt w Aninie Gałczyńskiego i Tuwima. Nie występujemy o dotacje na tę naszą działalność, koszty  ponosimy  sami, według swoich możliwości.
 Grupa  istnieje od 10 lat, Główną osobą jednoczącą nas jest  Aldona Kraus,  wspierana w tym dzielnie przez Michała Nowackiego. Skład grupy się zmienia; zdołaliśmy jeszcze wspólnie umieścić tablice na kamieniach ks. J. Twardowskiemu i bł. ks. J .Popiełuszce. Teraz staramy się o to, żeby kamienie „żyły”. Więc nadal nazywamy się kamieniarzami.




Teresa Szymczak (druga od lewej) z członkiniami Oddzialu Anin TPW na planie "Rancza"

MGA: Po dłuższej, ponad półrocznej przerwie, w grudniu wyjdzie siedemdziesiąty dziewiąty już numer MNA. Skąd ta długa przerwa?

TS: Nie z lenistwa autorów i redaktorów, piszących i tworzących pismo nieodpłatnie.  Nie zarabiamy na reklamach, których nie ma na naszych łamach. Nie mieliśmy więc pieniędzy na druk opracowanych materiałów. Wspomogło nas anińskie Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości, przekazując docelową dotację nowemu wydawcy.  W styczniu, być może, ukaże się numer 80-ty…



MGA: Jest Pani w MNA od początku, proszę opowiedzieć, skąd wziął się pomysł, aby stworzyć pismo, i ludzie, którzy zaangażowali się w jego powstanie? Jakie trudności musieliście pokonać?

TS: Pomysł podsunęła mi nasza osiedlowa fryzjerka, której czytelnicy przynosili gazetę z  Instytutu Badań Jądrowych. Była tam chętnie przez aninian czytana rubryka MIĘDZY NAMI ANINIANINAMI. Pani Ela zachęciła mnie do stworzenia anińskiego pisma. Skrzyknęłam kilku świerkowych autorów, ręcznie wykleiliśmy strony; nawiązałam kontakt z Marią Chodorek, która wzbogaciła zespół redakcyjny o członków Koła Przyjaciół Anina Towarzystwa Przyjaciół Warszawy. Podarowała nam swój adres, swoją znajomość anińskiego środowiska. Pisemko powielał nam nieodpłatnie Zdzisław Jastrzębski.

MGA: Co jest szczególnego w MNA?

TS: To, że tworzą je amatorzy, nie dziennikarze, że pracują za darmo, że kochają Anin.

MGA: Kto teraz redaguje MNA, kto dla MNA pisze?

TS: Zachęcam do przeczytania stopki w numerze, który jest na blogu pisma. Redaktorem naczelnym jest obecnie Barbara Mildner.



Zebranie redakcji MNA (Katarzyna Nowak, Teresa Szymczak, Barbara Mildner, Michał Nowacki) z przedstawicielkami Wawerskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku (obecnym wydawcą MNA) Teresą Bojanowicz (tyłem). Źrodło: www.aninski.blogspot.com 

MGA: Jaki temat podejmowany przez MNA najbardziej utkwił Pani w pamięci?

TS: …tyle lat, tyle numerów, tyle wydarzeń, związanych z pismem. Nie umiem odpowiedzieć.

MGA: Pismo jest bezpłatne, co nie dziwi, ale nie drukujecie też w nim żadnych reklam, skąd zatem pochodzą środki na jego wydawanie?

TS: Pracujemy przecież za darmo, sami pokrywamy większość kosztów rzeczowych. Kłopot zawsze sprawia tylko przygotowanie do druku i druk. Pomagało nam  w tym  wiele osób - z fundacji , ze stowarzyszenia, z biblioteki wawerskiej;  wyliczaliśmy  wszystkich pod koniec roku, dziękując na łamach MNA.

MGA: Jaki jest nakład MNA, jak wygląda dystrybucja, do kogo pismo dociera?

TS: Zaczynaliśmy od stu egzemplarzy, doszliśmy do ośmiuset. Pismo rozdajemy w sklepach, w przychodniach, członkom wspierających organizacji. Dociera do CZYTAJĄCYCH - nie tylko aninian.


Zdjęcie pochodzi ze strony: www.inicjatywarazem.pl

MGA: Jakie jest Pani największe anińskie marzenie?

TS: Żeby zniknął budynek- rudera z ul IX Poprzecznej - róg Kajki.

MGA: Dziękuję bardzo za rozmowę.


* * *

Tu znajdziecie archiwalne numery MNA:
www.aninski.blogspot.com

Życzymy miłej lektury!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz