W tym
roku przypada pięćdziesiąta rocznica pracy artystycznej mieszkańca Anina
Krzysztofa Dzikowskiego, poety, dramaturga, scenarzysty, a przede wszystkim
znanego autora wielu popularnych przebojów, jak: Anna Maria, Tak bardzo się starałem, Dzień jeden w roku, Był taki
ktoś, Ciągle pada, Mały książę, Niebo z moich stron, Wschód słońca w stadninie koni, Chcę mieć syna, Gondolierzy znad
Wisły.
5 kwietnia 2013 w salach ATM przy Wale Miedzeszyńskim 384 odbędzie się wielki koncert galowy piosenek Krzysztofa Dzikowskiego uświetniający jego jubileusz. Swój występ zapowiedzieli już Maryla Rodowicz oraz Czerwone Gitary!
Więcej o autorze na stronie: www.dzikowski.pl
5 kwietnia 2013 w salach ATM przy Wale Miedzeszyńskim 384 odbędzie się wielki koncert galowy piosenek Krzysztofa Dzikowskiego uświetniający jego jubileusz. Swój występ zapowiedzieli już Maryla Rodowicz oraz Czerwone Gitary!
Więcej o autorze na stronie: www.dzikowski.pl
Lidia Dzikowska, Krzysztof Dzikowski oraz Alicja (Bibi) Klenczon, żona Krzysztofa Klenczona, podczas koncertu w Sali Kongresowej, 16 listopada 2013. Fot. Jacek Żmichowski.
16
listopada przy pełnej widowni w Sali Kongresowej odbył się koncert Czerwone
Gitary symfonicznie, upamiętniający tę rocznicę. Widzowie mieli wtedy
rzadką okazję zobaczyć autora przebojów, którego słowa tak często dźwięczą w
ich uszach. Podczas koncertu Krzysztof Dzikowski odebrał srebrny medal Zasłużeni Kulturze Gloria Artis.
Krzysztof Dzikowski prezentuje medal Gloria Artis, obok perkusista zespołu Czerwone Gitary -
Jerzy Skrzypczyk. Fot. Donat Brykczyński
Jesteśmy
dumni, że od wielu lat pan Krzysztof Dzikowski mieszka w Aninie! A oto rozmowa, jaką przeprowadziliśmy z panem Krzysztofem:
Początki były nietypowe, w nagrodę za niepoprawny politycznie wiersz, został Pan
relegowany z Politechniki Warszawskiej.
Jeden z wykładowców podczas zajęć zobaczył
trójkolorową kokardkę, którą miałem przypięta do marynarki i zapytał mnie przy
całej auli, co ma ona oznaczać?
- Dziwie się, że Pan nie wie, są to barwy flagi węgierskiej – odpowiedziałem.
- Ale dlaczego akurat Węgry ? – zapytał.
Odparłem – na znak solidarności z narodem węgierskim walczącym o swoje prawa.
- I w związku z tym krążą po uczelni Pana wierszyki tak?
- Tak - odpowiedziałem.
Mój siedzący obok kolega z tej samej grupy szepnął do mnie:
- Dziwie się, że Pan nie wie, są to barwy flagi węgierskiej – odpowiedziałem.
- Ale dlaczego akurat Węgry ? – zapytał.
Odparłem – na znak solidarności z narodem węgierskim walczącym o swoje prawa.
- I w związku z tym krążą po uczelni Pana wierszyki tak?
- Tak - odpowiedziałem.
Mój siedzący obok kolega z tej samej grupy szepnął do mnie:
- Możesz za to
wylecieć.
- Nie tak prędko - powiedziałem.
- Nie tak prędko - powiedziałem.
Dwa, trzy tygodnie po tym zdarzeniu, gdy zdawałem chemię u innego profesora, przepytywała mnie jego asystentka w jego obecności i co chwila patrzyła pytająco na profesora i pokazywała na palcach czwórkę, potem trojkę, profesor ciągle kręcił głową na nie i oblałem ten egzamin.
W rozmowie z ówczesnym
prodziekanem, gdy opowiedziałem o tym wydarzeniu odpowiedział:
- Musi Pan
walczyć, będę wyznaczać egzamin poprawkowy.
Egzamin poprawkowy nie został
jednak wyznaczony a prodziekan oświadczył mi, że pospieszył się z zachęcaniem
mnie do walki, i że decyzja w mojej sprawie jest niestety negatywna, gdyż
wykazuję zupełnie inne zainteresowania niż nauka na Politechnice Warszawskiej.
Mój zmartwiony ojciec, który wykładał również na Politechnice, tyle że łódzkiej,
udał się jeszcze na rozmowę do władz uczelni, gdzie nic nie wskórał i
skomentował to wydarzenie tak: Z tym psiarstwem nigdy się już nie wygra.
Ten
debiut jednak nie zniechęcił Pana do pisania.
Nie, związałem się z teatrem dramatycznym
Politechniki Warszawskiej mimo, że nie byłem już studentem, gdzie występowałem
jako aktor, a następnie z kabaretem Stodoła, gdzie zacząłem pisanie tekstów.
Uprawia
Pan bardzo różne formy od scenariusza filmowego, po musical i kabaret. Która z
nich jest Panu najbliższa?
Najbliższa jest mi piosenka, ze względu na
ogromną siłę oddziaływania za pośrednictwem mediów. Do kabaretu pisze mi się
bardzo przyjemnie, pod warunkiem, że jestem z nim związany, znam ludzi, którzy
w nim występują i ich poczucie humoru.
Jak
pracuje autor tekstów piosenek? Czy pisał Pan teksty do muzyki, czy też do
Pańskich tekstów komponowano muzykę? W czym upatruje Pan największą trudność?
Przeważnie piszę do muzyki. Jest to dosyć trudne,
ale przynajmniej wiem, do czego piszę, nie ma już tej niepewności, że muzyka do
mojego tekstu może nie wyjść. Wyjątkiem jest Mały Książę, kiedy najpierw
powstał tekst, a potem muzyka. Kiedy piszę do muzyki jestem ograniczony frazą,
przeważnie krótka, rymami jednosylabowymi typu: brał - miał i pisząc nie mogę
tak naprawdę rozwinąć swoich myśli, czyli skrzydeł, ale piosenka to przecież
mała forma literacka.
Proszę
opowiedzieć o jakimś szczególnym przypadku powstania popularnego tekstu
piosenki.
Trzecia miłość żagle – piosenka powstała, kiedy żegnałem
się ze swoja łodzią, która przeciekała,
leżała porzucona i niszczała samotnie na brzegu.
Czy
wie Pan, że w Aninie wiele osób tworzy poezję, a Anin nosi dumne miano osiedla
poetów? Jakich rad udzieliłby pan
osobom, które tworzą poezję?
Anin jest szczególnym miejscem dla poetów, kocham
zwłaszcza anińskie sosny, poświeciłem im kiedyś nawet wiersz. A poetom anińskim
radzę piszcie, piszcie, piszcie...
Czy
spaceruje Pan czasem po Aninie? Które miejsca lubi Pan szczególnie?
Spacerowałem po Aninie ze swoim nieżyjącym już
ukochanym psem, teraz chodzę samotnie do lasu, począwszy od Górki Delmacha.
Lubie też przejść się po Starym Aninie, ze względu na szczególny urok dawnej
drewnianej architektury.
Jakie
jest Pana najdawniejsze anińskie wspomnienie?
Kiedy przyjechałem tutaj na spacer ze swoim małym
synkiem pomyślałem, że muszę tu zamieszkać. Zapytałem Panią w kiosku, czy jest
tu coś na sprzedaż, wskazała dom niemalże naprzeciwko. Za trzy miesiące był
mój.
Fantastyczna
historia! Dziękujemy bardzo i życzymy Panu wielu jeszcze lat twórczych zmagań
ku radości nas, czytelników i słuchaczy!
mga
mga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz